Jeżeli miałbym wybrać jaki jest najważniejszy narząd to wybrałbym nerki. Nerki to nie jest tylko narząd filtracji. Nerki m.in. wpływają na stan mózgu, szpiku, kości, serca. Znacząco wpływają na działanie przewodu pokarmowego. Wg TCM nerki są korzeniem życia. Nerki decydują jaka długo i sprawnie będzie działał nasz „akumulator” energii. Każda choroba, infekcja, trauma osłabia nerki. W ciągu naszego życia przechodzimy wiele poważnych chorób oraz dziesiątki mniej istotnych. Niestety bardzo trudno tego uniknąć. Człowiek z natury jest istotą konfliktową, a to znaczy, że generuje i będzie generował choroby. Natura czuwa nad tym, by w toku swego życia coraz bardziej wplątywał się w chorobę, której zwieńczeniem jest śmierć. Celem, do którego zmierza element cielesny w człowieku, jest egzystencja elementu ziemi. Natura sama troszczy się o to, by człowiek z każdym krokiem dokonywanym na drodze życia zbliżał się do tego celu. Choroba i śmierć redukują wybujałe fantazje na temat jego wielkości i korygują każdą z jego jednostronności. Z prochu powstałeś w proch się obrócisz to znamy prawie wszyscy. Chorujemy, bo jesteśmy jednostronni. Nie zauważmy swego cienia, ani nie próbujemy go zintegrować. Choroba kompensuje te wszystkie jednostronności i popycha człowieka w stronę przeciwną na odległość, na jaką on sam, jednostronnie, odsunął się od środka. Choroba równoważy każdy krok czyniony przez człowieka z podpuszczenia ego, które jest pełne pychy, krokiem w kierunku pokory i bezradności.
Choroba czyni Cię autentycznym i uczciwym w stosunku do samego siebie.
Dualność naszej świadomości powoduje, że nie uświadamiamy sobie siebie jako całości, lecz identyfikujemy się zawsze z jakimś fragmentem swojej osobowości. Ten fragment nazywamy swoim JA. To, czego nam brak, to wspomniany cień, którego już z definicji, nie znamy. Droga, jaką podąża człowiek, jest drogą do rozszerzania swej świadomości. Człowiek wciąż jest zmuszany do uświadamiania sobie nieświadomych aspektów swej osobowości i integrowania ich ze świadomą osobowością. Ten proces skończy się z chwilą, gdy osiągniemy pełną świadomość – gdy będziemy uzdrowieni. A uzdrowienie to nic innego jak stan uwolnienia się ze wszystkich znanych i nieznanych powiązań.
Każdy z nas nosi oba pierwiastki męski i żeński i nie ma to nic wspólnego z tzw. obojnactwem. Świadomość często jednak już się z tym nie utożsamia (podobnie jak to się dzieje w przypadku małego dziecka, które ma określoną płeć, ale się z nią nie identyfikuje). Na przykład te oba pierwiastki znajdują zewnętrzny wyraz w celibacie i w ubiorze księży i zakonników. Być mężczyzną to znaczy identyfikować się z męskim biegunem swej duszy, przez co pierwiastek żeński automatycznie przesuwa się w sferę cienia. Być kobietą zaś, to znaczy utożsamiać się z żeńskim biegunem swej duszy, przez co biegun męski usuwa się w sferę cienia. Nasze zadanie polega na uświadomieniu sobie swego cienia. Możemy to jednak uczynić wyłącznie poprzez projekcję na zewnątrz. Musimy tego szukać tam gdzie nam czegoś nam brak, choć tak naprawdę tkwi to w nas.
Może się to wydać niezrozumiałe. Wyjaśnię to na przykładzie oka. Oko widzi, ale nie może zobaczyć siebie – do tego potrzebuje projekcji na powierzchni lustra. W takiej samej sytuacji znajdujemy się my, ludzie. Mężczyzna może sobie uświadomić swój żeński fragment siebie tylko poprzez projekcję na jakąś konkretną kobietę – kobieta poprzez projekcję na jakiegoś konkretnego mężczyznę. Można wyobrazić sobie cień warstwowo. Istnieją bardzo głębokie warstwy, które przejmują nas grozą i budzą w nas lęk, istnieją też takie, które leżą pod powierzchnią i czekają, by je wydobyć. Jeśli spotkam osobę, która reprezentuje ten ukryty fragment cienia, zakochuję się w niej. Druga osoba jest dopełnieniem. Ta sytuacja nas rozwija. To bowiem, co kochamy lub czego nienawidzimy w drugiej osobie, znajduje się ostatecznie zawsze w nas samych. Mówimy o miłości wtedy, gdy ktoś inny odbija niczym lustro ten obszar cienia, który chcielibyśmy sobie uświadomić, gdy zaś ktoś odbija bardzo głęboką warstwę naszego cienia, której nie chcielibyśmy w sobie dostrzec, nienawidzimy go. Uważamy inną płeć za atrakcyjną, ponieważ jest tym, czego nam brakuje. Często się jej boimy, gdyż jest czymś nieznanym. Spotkanie z partnerem jest spotkaniem z nie znanym nam, nieświadomym aspektem naszej duszy. Gdy ten mechanizm odzwierciedlania sfery własnego cienia przez drugą osobę stanie się dla nas jasny, ujrzymy wszystkie problemy wynikające z partnerstwa w nowym świetle. Wszystkie wyzwania, jakie mamy w stosunkach z naszym partnerem, są wyzwaniami, jakie mamy sami ze sobą.
Partnerstwo
Nasz stosunek do nieuświadamianych treści naszej osobowości jest zawsze ambiwalentny – z jednej strony nas pociąga, z drugiej napawa lękiem. Podobnie ambiwalentny jest najczęściej nasz stosunek do partnera – kochamy go i nienawidzimy zarazem, chcemy go mieć na własność, a zarazem uwolnić się od niego. Uważamy, że jest cudowny i przerażający równocześnie. We wszystkich działaniach i utarczkach, jakie składają się na partnerstwo, zawsze zmagamy się ze swoim cieniem. Dlatego zazwyczaj łączą się ludzie o przeciwnych usposobieniach. Przeciwieństwa się przyciągają o tym wie każdy a mimo to dziwimy się często, że „właśnie tych dwoje jest ze sobą, choć wcale do siebie nie pasują”. Pasują tym bardziej, im większe są między nimi różnice. Istnieje też inny aspekt, kiedy partnerami są dwie podobne osoby i jest sytuacja bezpieczna i wygodna, ale niewiele wnosi w rozwój obu stron. W partnerze odbija się wtedy tylko nasza świadoma treść osobowości, a to jest zbyt łatwe i nudne. Obie osoby uważają się wzajemnie za cudowne i dokonują projekcji wspólnego cienia na otoczenie, którego potem wspólnie unikają. Owocne w partnerstwie są właśnie starcia, gdyż tylko rozpoznając własny cień poprzez partnera, można się do siebie zbliżyć.
Idealnymi partnerami są dwie osoby, które uświadamiają sobie swoje wzajemne dopełnienie i zintegrowały je ze świadomością. Stwierdzenie, że ktoś nie może żyć bez drugiej osoby, świadczy jedynie o tym, że ktoś ze zwykłego wygodnictwa wykorzystuje partnera do tego, by pozwolić żyć własnemu cieniowi, nie próbując nawet rozpoznać projekcji i zintegrować jej ze świadomością. W takich wypadkach (a jest ich większość!) również partner nie pozwala, by druga osoba się rozwijała, gdyż w ten sposób zostałyby zakwestionowane role, do których przywykł. Jeśli jeden z partnerów podda się psychoterapii, drugi skarży się, że tak bardzo się zmienił bowiem przecież chodziło tylko o usunięcie pewnych symptomów.
Partnerstwo osiąga swój cel wtedy, gdy nie potrzebuje się już drugiej osoby. Tylko w takim wypadku można mówić o poważnym potraktowaniu obietnicy „wiecznej miłości”. Miłość jest aktem świadomości i oznacza otwarcie granicy własnej świadomości na to, co się kocha, po to, by się z tym zespolić. A to może nastąpić dopiero wtedy, gdy wszystko to, co reprezentuje partner, przyjmie się w swoje wnętrze lub też – mówiąc inaczej – gdy wycofa się wszystkie projekcje i zintegruje je ze świadomością. Reasumując świadomość łączy się z cieniem i tym samym stajemy się pustką, która wypełnia wszechogarniająca miłość. Tego rodzaju rozważania zawsze wywołują lęk w ludziach, którzy tkwią ze swymi projekcjami mocno w świecie materialnym. Nie pozwala temu odejść co kochają i w związku z tym mogą tylko powiększać swoje cierpienie.
Wszystkie substancje, jakie wchłaniamy, dostają się do krwi. Nerki pełnią rolę centralnej stacji filtrów. Rozpoznają, które substancje możemy przyswoić i przetworzyć, a które trzeba wydalić jako produkty rozpadu i trucizny. Aby sprostać temu niełatwemu zadaniu, mają do dyspozycji mechanizmy, które dla uproszczenia sprowadzimy do dwóch zasadniczych funkcji:
- Pierwszy etap filtrowania odbywa się na zasadzie mechanicznego sita, które wychwytuje cząstki od pewnej wielkości.
- Drugi, mówiąc najogólniej, polega na wyrównaniu ciśnień dwóch płynów rozdzielonych błoną półprzepuszczalną i wyrównaniu stężeń zawartych w nich substancji.
Zasada przeciwprądu powoduje, że płyny o różnym stężeniu przepływają obok siebie w przeciwnych kierunkach, przez co nerki w razie potrzeby mogą wydzielić wysoko skoncentrowany mocz (np. poranny mocz). W tym procesie chodzi ostatecznie o to, by zachować ważne dla organizmu minerały, od których uzależniona jest między innymi równowaga zasadowo-kwasowa. Wszystkie reakcje biochemiczne zależą od stabilnego współczynnika ph. Dzięki temu że wartość ph krwi utrzymuje się w środku między zasadami a kwasami, możliwy jest prawidłowy przebieg wszystkich rekacji chemicznych w ciele. Podobnie jak partnerstwo polega na próbie utrzymania w harmonijnej równowadze obu biegunów, męskiego i żeńskiego, podobnie nerki dbają o równowagę między kwasami a zasadami – partnerstwo dba o to, by związek z drugim człowiekiem zmierzał w kierunku zespolenia. Druga (lub „lepsza”) połowa kompensuje swoim istnieniem to, czego brakuje pierwszej.
Największym niebezpieczeństwem w partnerstwie jest jednak ślepa wiara, że konfliktowe i kontrowersyjne sposoby zachowania są jedynie problemem partnera, a ze mną nie mają nic wspólnego. Jeśli to błędne mniemanie przeniesie się na płaszczyznę fizyczną, nerki przepuszczą przez systemy filtrów ważne dla życia substancje, tracąc w ten sposób na rzecz świata zewnętrznego istotne dla swego rozwoju elementy. Nerki przejawiają w ten sposób tę samą nieumiejętność rozpoznania ważnych dla siebie substancji co psychika, która nie rozpoznaje ważnych problemów jako własnych i pozostawia je partnerowi. Tak jak człowiek powinien rozpoznać siebie w partnerze, tak i nerki powinny rozpoznać „obce”, pochodzące z zewnątrz substancje jako ważne dla własnego rozwoju. O tym, jak silny jest związek nerek z problematyką „partnerstwa” i „umiejętnością nawiązywania kontaktów”, świadczą również pewne nawyki z codziennego życia. Wspólne picie i nie chodzi tylko o alkohol, ale inne płyny jak kawa, herbata itd. jest związane z towarzystwem. Kto dużo pije, okazuje w ten sposób wolę kontaktu, ale istnieje przy tym ryzyko, że pozostanie na etapie środka zastępczego. Naturalnie nie da się w tym krótkim artykule opisać wszystkich powiązań nerek z psychiką czy emocjami. Niemiej jednak chciałbym abyście zauważali ze wasze życie osobiste i wszelkie relacje między ludzkie sa powiązane z nerkami.
Kiedy chorujesz na nerki dobrze zadać sobie poniższe pytania:
1. Jakie mam problemy w dziedzinie partnerstwa?
2. Czy mam skłonności do tego, by tkwić w projekcji, uważając błędy mego partnera wyłącznie za jego problem?
3. Czy aby nie zapominam o tym, by we wszystkich zrachowaniach partnera odkrywać siebie?
4. Czy trwam przy starych problemach, utrudniając w ten sposób tok swego rozwoju?
5. Do jakich zmian chce mnie w istocie zmusić kamień w nerce?
Pęcherz moczowy to narząd gromadzący i wydalający mocz. Ciśnienie wytworzone przez mocz zmusza po jakimś czasie do pozbycia się go, co przynosi ulgę. Wiemy jednak wszyscy z własnego doświadczenia, że parcie na mocz dość często ma związek z określonymi sytuacjami. Są to zawsze te sytuacje, w których znajdujemy się pod jakąś presją psychiczną – może to być egzamin, terapia lub inne sytuacje wywołujące lęk, oczekiwania lub stres. Presja psychiczna zostaje zepchnięta w dół, do pęcherza, gdzie odczuwamy ją jako presję fizyczną.
Wszelka presja wymaga od nas zawsze wypuszczenia i rozluźnienia. Jeśli nie udaje nam się to w psychice, robimy to poprzez pęcherz. Widać wtedy wyraźnie, jak duża jest w rzeczywistości presja sytuacji, jak bolesny może być ucisk i jaką ulgę może przynieść pozbycie się go. Przeniesienie parcia psychicznego na poziom ciała umożliwia nam również zmianę parcia biernego na parcie czynne, gdyż konieczność pójścia do toalety pozwala nam przerwać prawie każdą sytuację i manipulować nią. Ten, kto musi się udać do toalety, czuje parcie, a równocześnie sam wywiera presję. Wie to tak samo dobrze uczeń, jak pacjent i posługuje się symptomem zupełnie nieświadomie, ale zawsze z dobrym skutkiem! Taki wyraźny związek pęcherza między symptomem a władzą odgrywa również niebagatelną rolę przy wszelkich innych symptomach. Każdy chory ma skłonności do tego, by objawy swojej choroby wykorzystać do przejmowania władzy nad innymi.
W tym momencie dotykamy jednego z największych tabu naszych czasów. Sprawowanie władzy jest podstawowym problemem człowieka. Dopóki człowiek posiada jakieś JA, dąży do dominacji i władzy. Każde: „ja chcę”, jest wyrazem tego dążenia. Ponieważ jednak z reguły władza jest pojęciem o zabarwieniu negatywnym, ludzie czują się zmuszeni coraz lepiej maskować swoje dążenia do władzy. Stosunkowo niewiele osób ma odwagę otwarcie się do nich przyznać. Większość stara się zrealizować swoje tłumione zapędy do władzy ukrytymi drogami. Wykorzystują do tego najczęściej choroby i złą sytuację socjalną. Nie muszą się przy tym obawiać zdemaskowania, gdyż nikt nie jest tym zainteresowany. Prawie wszyscy bowiem w stopniu mniejszym lub większym wykorzystują oba te stany, by wywierać presję na innych. Chorobą i śmiercią da się szantażować otoczenie. Chorobą można prawie zawsze osiągnąć to, czego inaczej by się nie zdobyło: współczucie, pieniądze, wolny czas, pomoc i kontrolę nad innymi. Nierzadko ten wtórny zysk z choroby utrudnia powrót do zdrowia. Szanowni czytelnicy zastanówcie się w tym momencie, co się teraz obecnie się dzieje a zrozumiecie że jest to tylko nasza wielka, zbiorowa projekcja władzy na innymi.
Kiedy masz problemy z pęcherzem moczowym dobrze jest zdać sobie pytanie
1. Jakich spraw trzymam się kurczowo, mimo że należą już do przeszłości i czekają, by je wydalić?
2. Pod jaką presją sam siebie stawiam i przenoszę ją na innych?
3. Od jakich zużytych tematów powinienem się uwolnić?
4. Z jakiego powodu płaczę?
Podstawą zmian fizycznych, kiedy dochodzi do problemów z nerki czy pęcherzem moczowym jest skonfliktowanie się z samy sobą w bardzo szerokim zakresie naszego ciala ciała w zakresie egzystencji lub seksualności oraz opisanego wcześniej partnerstwa. Konsekwencją tego zagrożenia jest wycofanie z walki egzystencjalnej takich wartości jak: świadomość własnego ciała, odczuwanie ciała, duma z ciała. Powstaje nowa sytuacja, która wymaga decyzji odnośnie związków seksualnych, cielesnych, egzystencjalnych. Następstwem są lęki cielesne, egzystencjalne, przed związkami międzyludzkimi, przed oczekiwaniami.
Zasadnicze objawy
Zimne stopy i dłonie, głębokie bóle w obrębie krzyża, napięcie pomiędzy ostatnim kręgiem lędźwiowym i kością krzyżową, uczucie pełności w podbrzuszu, bóle związane z napięciem w okolicy karku, promieniujące aż do czoła, nacisk na pęcherz, podrażnienie pęcherza z uczuciem rany w pochwie z wyciekiem, bóle miesiączkowe, wypadanie włosów, endometrioza, ból przy poruszaniu się, nie możność długiego stania
Najczęstsze przyczyny Poprzedzające zagrożenie egzystencjalne lub seksualne poprzez:
- Operacje matki w stadium przed narodzeniem.
- Niedostatek tlenu w wyniku degeneracji łożyska matki.
- Wypadki matki.
- Niedostatek tlenu przed, w trakcie i po porodzie.
- Wykorzystanie fizyczne.
- Utrata bliskich osób (rodzeństwo, dziadkowie, rodzice).
- Ciężki wypadek.
- Rozwód rodziców.
- Umieszczenie w internacie.
- Aborcja.
- Rozwód.
- Zagrożenie ze strony partnera.
- Śmierć partnera.
- Niespełnione marzenie dziecięce.
- Bezrobocie.
- Problemy finansowe.
Podstawowe dolegliwości
Leki – przed wchodzeniem w związki, związane z przyszłością, egzystencjalne
Zaburzenia segmentowe – postrzał (lumbago) między 4 i 5 kręgiem lędźwiowym, ostroga kości piętowej, ból (naciągnięcie) ścięgna Achillesa.
Zaburzenia funkcjonalne – nieregularne, silniejsze, dłuższe, krótsze, bolesne miesiączki, plamienia, brak jajeczkowania, podrażnienia pęcherza, wyciek, parcie na mocz, ból przy poruszaniu się, uderzenia fal gorąca.
Zaburzenia narządowe – uszkodzenia pochwy, mięśniaki, endometrioza, trądzik, tłusta skóra, zapalenie pochwy, ujścia macicy (HPV), jamy macicy, jajowodu, jajników, pęcherza, prostaty.
Interferencje – napięciowe bóle głowy (czoło, kark), zimne stopy i ręce, zaburzenia segmentowe nad 1-ym kręgiem szyjnym i pomiędzy 6-ym i 7-ym kręgiem szyjnym.
Zamiany fizyczne w ciele
1-y poziom – początek tworzenia pancerzy ochronnych w obrębie miednicy i pleców- zwiększone ukrwienie w narządach przyporządkowanych segmentowo.
Pancerze ochronne i zwiększone ukrwienie podbrzusza występują świadomie lub nieświadomie po poprzedzającej je utracie (załamaniu) zaufania.
Reaktywnie silniejsze ukrwienie wyraża się – o ile w ogóle – w postaci nasilonego parcia na mocz, uczuciem pełności w podbrzuszu, tępym naciskiem nad krążkiem krzyżowym, wyciek. Podbrzusze jest bolesne przy nacisku, mięśnie miednicy, wał mięśniowy chroniący przed zewnętrznymi uszkodzeniami jest silnie napięty. W okolicy potylicy, gdzie głowa spoczywa na karku, występują najczęściej we wczesnych godzinach wieczornych bóle napięciowe. Promieniują one częściowo aż do czoła.
2-i poziom – zmniejszone ukrwienie narządów- rozpoczynająca się utrata funkcji Zmniejszone ukrwienie w małej miednicy wystąpi, jeśli włączymy przymus podjęcia decyzji, po długotrwałym poprzedzającym rozczarowaniu lub zranieniu, przykładowo w zakresie związków partnerskich lub pracowniczych. „Czy przez moją decyzję związać się i w ten sposób stracić swoją niezależność? Czy moje zaufanie ma być znowu narażone na szwank?”
3-i poziom – przemiany włókniste komórek narządów i degeneracja narządu- nieodwracalna utrata substancji.
Przemiana włóknista w określonych obszarach narządów występuje, gdy nie da się własnymi siłami przezwyciężyć wieloletniej niezdolności do obrony przed zagrożeniem egzystencjalnym lub fizycznym, a w organizmie utrzymuje się niedokrwienie narządów miednicy malej jak jajniki macica, prostata.
4-y poziom – przewlekłe zachorowanie i utrata kontroli sterowania – dekompensacja- zwyrodnienie.
Na tym poziomie dochodzi do tak dużego uszkodzenia ze z reguły nie się tego cofnąć. Jednym z bardzo powszechnych problemów związanych z zaburzeniem nerek i pęcherza moczowego są dolegliwości w okolicy krążka międzykręgowego.
W obrębie kręgosłupa każdemu segmentowi kręgu jest przyporządkowany jeden segment mięśni, skóry i narządu. Jeżeli nieoczekiwanie wystąpią problemy, które mogą wydawać się niemożliwe do rozwiązania lub gdy stare problemy są „odgrzewane” na nowo, to powstają wtedy pancerze mięśniowe. W obrębie kręgosłupa dochodzi do zwiększonych napięć mięśni i skóry. Dzięki silnemu ściągnięciu mięśni, trzony kręgów będą jakby znitowane razem, co ograniczy podatność na zranienia z zewnątrz. Poprzez to kręgosłup będzie usztywniony („zamrożony”) przy każdej próbie wygięcia (lordoza, kifoza), a jego zdolność ruchowa znacznie ograniczona. Nacisk na krążki międzykręgowe tak się zwiększa, że nawet niewielki nieprawidłowy ruch może prowadzić do krótkotrwałego przesunięcia krążka i podrażnienia nerwu, czyli do tak zwanego postrzału.
Jeżeli podwyższone napięcie mięśni utrzymywać będzie się przez dłuższy czas, to krążek międzykręgowy zostanie przesunięty w kierunku rdzenia kręgowego, a w rezultacie dochodzi do wypadnięcia jądra galaretowatego.
Rozwiązanie
Jak zawsze rozwiązanie nie jest łatwe, bowiem wymaga często długotrwałego procesu zmian świadomości. Najkrócej można powiedzieć, że praca z cieniem jest nieodzowna. Ludzie rozwinęli na ten temat szereg metod terapeutycznych mniej lub bardziej skutecznych. Wydaje się każda metoda, która pozwala na uwolnienie z ciała zastałych emocji i wzorców będzie dobra. Refleksoterapia pomaga, ale nie usuwa całkowicie problemów. Pomaga w celu udrażniania przepływów krwi, limfy oraz informacji w ciele. Niemniej jednak uzdrowienie idzie nie z jakieś metody a integracji świadomości. Zamiana świadomości to proces nie zawsze możliwy na początku choroby. Pierwszym krokiem jest zawsze podniesie poziomu energi w ciele. Bez tego praca ze świadomością nie jest możliwa. Dlatego we wschodnich systemach dba się o tzw. ogień. Często odnosi się to do procesu trawienia, ale jest to pojęcie szersze, obejmujące ogólnie poziom sił witalnych w ciele.
Jak wzmocnić swoje siły witalne?
Na początek proponuję stosować tzw. adaptogeny np. mumio, różeniec górski, różne odmiany żeń-szenia, Jiaogulan, ashwagandhę, korzeń traganka, owoc cytryńca, korę eukomii wiązowatej czy szparag lekarski.
Aby ogólnie podnieść energię witalną można stosować znaną mieszankę TCM:
Żeńszeń – 3 gramy
Atraktylód wielkogłówkowy kłącze – 9 gram
Poria grzyb – 6 gram
Lukrecja korzeń – 3 gramy
Zioła gotować 30 min. i pić wywar w 2-3 częściach.
Nerki można oczyszczać mieszanka dr Moritza. Polecam ją szczególnie używać w ostatnich 3 m-ch roku. Poniżej przedstawiam gramaturę ziół na jedną kurację dla jednej osoby:
majeranek (40 g),
koci pazur (40 g),
pokrzywa zwyczajna (40 g),
mącznica lekarska (80 g),
nasiona kopru włoskiego (80 g),
ziele cykorii podróżnika (80 g),
korzeń hortensji (80 g),
korzeń sadźca purpurowego (80 g),
korzeń prawoślazu lekarskiego (80 g),
nawłoć pospolita (80 g).
Dobra jest też tzw. herbata nerkowa. Mieszanka na trzy tygodnie:
2 łyż. od herbaty skrzypu polnego,
2 łyż. od herbaty pokrzywy,
1,5 łyż. od herbaty rdestu ptasiego,
1 łyż. od herbaty dziurawca.
Mieszamy to dobrze. Pół łyżeczki zalewamy szklanką gorącej wody. Macerujemy 10. minut, cedzimy. Bierzemy ponownie taką samą ilość mieszanki i zalewamy 2. szklankami gorącej wody. 10. minut gotujemy, cedzimy i łączymy z mieszanką, która była macerowana. Te trzy szklanki wystarczą na 2. dni (3. razy pół szklanki dziennie). Pić chłodną przez okres 3. tygodni do południa Po 3. tygodniowej przerwie ponownie
Ćwiczenia
Na koniec chciałby przedstawić ćwiczenia dla wzmacniające energie nerek, bowiem ruch dla nerek jest jak benzyna dla silnika.
Te ćwiczenia nie są skomplikowane, przynoszą ogromne korzyści. Zewnętrzna forma jest prosta, lecz większość korzyści czerpane jest z wewnętrznego przepływu energii i wizualizacji. Brak zrozumienia tej ważnej sprawy jest istotną przyczyną osiągania zaledwie minimalnych rezultatów w wykonywaniu ćwiczenia Qi-gong.
Ćwiczenie „Hula-Hop”
Opis ćwiczenia
Stań w pozycji nogami rozstawionymi na szerokość barków lekki ugięte kolana, głowa podniesiona barki rozluźnione], potrzyj silnie dłonie o siebie, aby je rozgrzać, a potem połóż je na plecach w okolicy nerek. Zamknij oczy i wyobraź sobie przepływ energii od twoich dłoni do nerek. Powtórz to kilka razy. Następnie trzymając dłonie w okolicy nerek, kręć biodrami jakbyś kręcił Hula-hoop, około dwudziestu do trzydziestu razy, wyobrażając sobie energię, która masuje oczyszcza i wzmacnia twoje nerki. Następnie wykonaj ćwiczenie w druga stronę. Następnie stań prosto, w pełni odprężony, opuść ręce po bokach, zamknij oczy, odczuj przyjemne mrowienie i wrażenie masowania w nerkach lub dolnej części twojego ciała. Nerki są ważne nie tylko z uwagi na ich seksualną wydajność, lecz również za względu na ogólną żywotność całego organizmu. Funkcjonowanie nerek jest bezpośrednio związane z systemem pęcherza moczowego, dotyczy to także układu kostnego i mięśniowego. Ćwiczenie Hula-Hoop jest skuteczne w wielu dolegliwościach, a szczególnie korzystne w chorobach nerek, pęcherza moczowego, bezpłodności i ogólnym osłabieniu.
„Masaż Nerek”
Opis ćwiczenia
Siadamy wygodnie ze skrzyżowanymi nogami. Najlepiej na macie, twardej poduszce, wałku itp. Chodzi o to, aby plecy były proste. Pocieramy silnie dłońmi, jak w ćwiczeniu Hula-Hoop i kilka razy przykładamy je w okolicy nerek. Podczas wdechu delektujemy się ciepłem przenikającym do nerek. Następnie pochylamy lekko tułów ku przodowi, układamy dłonie jak wyżej i 36 razy pocieramy mini w górę i w dół. (Ruch do góry i w dół to jedno powtórzenie.) To ćwiczenie wspaniale usuwa ból nerek i okolicy lędźwiowej kręgosłupa.
„Ostukiwanie Nerek”
To kolejne wspaniałe i proste ćwiczenie, które możemy wykonać zupełnie niezależnie lub połączyć w jedną całość z ćwiczeniem „Masaż Nerek”. Poza tym oba ćwiczenia możemy wykonać w pozycji stojącej.
Opis ćwiczenia
Pocieramy energicznie dłonie, aby uaktywnić krążenie energii Qi w dłoniach. Następnie zaciskamy je w pięści. Pochylamy lekko tułów ku przodowi, aby wytworzyć kompresję w okolicy nerek, co sprzyja ich masowaniu. Zaciśniętymi pięściami stukamy delikatnie przez kilka sekund w okolicy nerek (w niektórych szkołach proponują 36 uderzeń, w innych 64, wybór należy do was – zdrowy rozsądek i wsłuchanie się w swoje ciało to zaginiona ścieżka.) Ćwiczenie to pobudza nadnercza i nerki. Kojący strumień energii łagodzi ból pleców w dolnej części kręgosłupa, wzmacnia jednocześnie oczy. Dzięki lepszemu wydalaniu toksyn znacznie poprawia się cera.
„Skłon do przodu”
Opis ćwiczenia
Usiądź na podłodze z wyprostowanymi nogami, stopy w odległości 5-7 cm od siebie. Wyprostuj kręgosłup i szyję, a następnie wydychając powietrze – powoli zginaj tułów do przodu. Zginaj się w pasie; dopiero w końcowej fazie skłonu możesz sobie pozwolić na lekkie wykrzywienie kręgosłupa. Podczas wykonywania skłonu przesuwaj ręce ku przodowi po przedniej powierzchni goleni, a na koniec złap się za stopy dociągając głowę do kolan. Wykonaj w tej pozycji 2-3 spokojne oddechy. Oczywiście, współczesny człowiek będzie miał duże trudności z wykonaniem tego ćwiczenia w opisany sposób. Nie należy się tym zbytnio martwić. Należy wykonać skłon tak daleko jak potrafimy. Możemy użyć do pomocy ręcznika, który zakładamy wokół stóp. Chwytając jego końce będziemy mogli łatwiej pozostawać w pozycji skłonu, w celu wykonania 2-3 oddechów. Pamiętajcie jednak. Nie wolno! Ciągnąć na siłę i wykonywać tzw. „pompowania” skłonu. To grozi kontuzją. Spokojne dłuższe praktykowanie rozciągnie i zregeneruje zanikłe mięśnie ścięgna nóg oraz grzbietu. Korzyści płynące z tego ćwiczenia to: rozciągnięcie dolnego odcinka kręgosłup, a to uśmierza ból krzyża, rwę kulszową i niepokoje nerkowe, a także skutecznie im zapobiega. Poza tym naciąga nerwy, mięśnie i ścięgna od pięt po głowę oraz wywołuje masaż żołądka, a przy każdym oddechu, przepona masuje nerki oraz istotne dla funkcji płciowych nadnercza.
„Ćwiczenie wzmacniające nerki”
Na zakończenie jeszcze jedno ćwiczenie, z DAO IN, o poetyckiej nazwie JIN GONG DA DIE – „ciało jak złoty metal tupnie o ziemię”. Stosuje się je przede wszystkim przy osłabionej pracy nerek, ale działa również wzmacniająco na mozg.
Opis ćwiczenia
Stojąc z wyprostowanymi nogami łączymy ręce na wysokości splotu słonecznego. Prawa dłoń chwyta lewy łokieć i odwrotnie. Wznosimy się na palce stóp i opadamy luźno na pięty. Tupiemy w ten sposób 12, 24 lub 38 razy. Drgania powinny być odczuwalne od nóg, aż po szczyt głowy, szczególnie zaś w okolicy nerek. UWAGA!! Ćwiczenia wykonujemy 2 x dz. rano po wstaniu i pod wieczór ok. 18ej.
Na koniec apel do was. Dbajcie o swoje nerki bowiem o tego zależy wasze dobre życie i samopoczucie. Czego wam i sobie życzę.